z tego co znalazłam foto należy do http://www.softlightstudio.pl/
Ja może nie jestem do zrozumienia. Może nie istnieję by mnie
kochano. Prawdopodobnie nie nadaję się do bycia „kimś”. Śmiem twierdzić, że
blisko mi do ideału, ale tylko, gdy konfrontuję się sama ze sobą. Moja szczerość
przeradza się w groteskę. Zawsze wiem wszystko. W ciągu sekundy odpowiadam na to,
co ludzie do mnie mówią. Zwykle mam do powiedzenia sporo. Mało milczę.
Uzdrawiam na siłę. Podkładam się jak cholerny szlachetny bohater. Szkoda, że
potrafię uciekać jak kundel z podwiniętym ogonem. I to nie, gdy ktoś na mnie
krzyczy, a wtedy, gdy stracę czymś zainteresowanie. Żyję wiarą, że „stanie się
coś głębokiego”, że coś się w życiu stanie pięknego, nieprzewidywalnego,
niespodziewanego.. Wierzę, że w życiu każdego człowieka jest taka chwila. Jedna
jedyna. Trwająca sekundę, albo nawet i pół sekundy. Wierzę w to całym sercem, bo tylko ta wiara
trzyma mnie tu i teraz. To powoduję, że chwytam dni takimi, jakie są. Śmieję
się, płaczę, bawię się, tańczę, krzyczę i śpiewam. Otwieram ramiona. Czasami
lenie się do południa patrząc jak promienie słońca przesuwają się po ścianie z
upływem każdej minuty zmieniając swoje położenie. Słucham wtedy muzyki. Jednego
utworu w kolo i w koło. Skupiam się na tym, co wywołuje we mnie każdy takt
instrumentów, rozbieram na czynniki pierwsze płynące ze słuchawek słowa. Kocham
ludzkie głosy. Ludzkie uśmiechy. Uwielbiam tęsknić. Czuć lekki niedosyt.
Wyobrażać sobie, „co by było gdyby”. Plotę w głowie niestworzone historie. Tak
realne scenariusze, że aż nie mają prawa się wydarzyć. Żyję nadzieją, że życie
to diabelski młyn, w którym wszystko kręci się równomiernie i raz jesteś u góry
a raz na dole. Bezgranicznie ufam, że los nie jest ślepy, że nic nie dzieje się
bez przyczyny. I w końcu… i w końcu wierzę, że gdzieś tam jest ktoś tak mało
idealny, tak mało poskładany i taki zwyczajny.. Wierzę, że czysta miłość rodzi
się z bólu, z wyrzeczeń, z łez, z kłótni, z rwania włosów z głowy i z czekania.
Wierzę, że kocha się całym sobą, całym ciałem i umysłem, że w ostatniej chwili
ta miłość dochodzi do serca, że dopiero, gdy przesiąknie całe nasze ciało,
umysł, skórę, wnętrzności, końce palców, cebulki włosów, że dopiero wtedy czuje
się ją w sercu.
(Bo) Ja jestem w całości,
Poskładana w pełni.
Mam dwie ręce i dwie nogi.
Oczy mam do pary,
wargi również nie są samotne.
Jestem cała.
Lecz do spraw niewytłumaczalnych
potrzebuję Ciebie.
Do bycia szczęśliwym
potrzebuję Ciebie.
Ciebie.
Człowieka nieidealnego,
nieposkładanego,
niezrozumiałego,
nierozumnego.
Zwykłego bohatera mojego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz