niedziela, 3 maja 2015

a real hero

                     

z tego co znalazłam foto należy do http://www.softlightstudio.pl/

           

Ja może nie jestem do zrozumienia. Może nie istnieję by mnie kochano. Prawdopodobnie nie nadaję się do bycia „kimś”. Śmiem twierdzić, że blisko mi do ideału, ale tylko, gdy konfrontuję się sama ze sobą. Moja szczerość przeradza się w groteskę. Zawsze wiem wszystko. W ciągu sekundy odpowiadam na to, co ludzie do mnie mówią. Zwykle mam do powiedzenia sporo. Mało milczę. Uzdrawiam na siłę. Podkładam się jak cholerny szlachetny bohater. Szkoda, że potrafię uciekać jak kundel z podwiniętym ogonem. I to nie, gdy ktoś na mnie krzyczy, a wtedy, gdy stracę czymś zainteresowanie. Żyję wiarą, że „stanie się coś głębokiego”, że coś się w życiu stanie pięknego, nieprzewidywalnego, niespodziewanego.. Wierzę, że w życiu każdego człowieka jest taka chwila. Jedna jedyna. Trwająca sekundę, albo nawet i pół sekundy.  Wierzę w to całym sercem, bo tylko ta wiara trzyma mnie tu i teraz. To powoduję, że chwytam dni takimi, jakie są. Śmieję się, płaczę, bawię się, tańczę, krzyczę i śpiewam. Otwieram ramiona. Czasami lenie się do południa patrząc jak promienie słońca przesuwają się po ścianie z upływem każdej minuty zmieniając swoje położenie. Słucham wtedy muzyki. Jednego utworu w kolo i w koło. Skupiam się na tym, co wywołuje we mnie każdy takt instrumentów, rozbieram na czynniki pierwsze płynące ze słuchawek słowa. Kocham ludzkie głosy. Ludzkie uśmiechy. Uwielbiam tęsknić. Czuć lekki niedosyt. Wyobrażać sobie, „co by było gdyby”. Plotę w głowie niestworzone historie. Tak realne scenariusze, że aż nie mają prawa się wydarzyć. Żyję nadzieją, że życie to diabelski młyn, w którym wszystko kręci się równomiernie i raz jesteś u góry a raz na dole. Bezgranicznie ufam, że los nie jest ślepy, że nic nie dzieje się bez przyczyny. I w końcu… i w końcu wierzę, że gdzieś tam jest ktoś tak mało idealny, tak mało poskładany i taki zwyczajny.. Wierzę, że czysta miłość rodzi się z bólu, z wyrzeczeń, z łez, z kłótni, z rwania włosów z głowy i z czekania. Wierzę, że kocha się całym sobą, całym ciałem i umysłem, że w ostatniej chwili ta miłość dochodzi do serca, że dopiero, gdy przesiąknie całe nasze ciało, umysł, skórę, wnętrzności, końce palców, cebulki włosów, że dopiero wtedy czuje się ją w sercu.


(Bo) Ja jestem w całości,
Poskładana w pełni.
Mam dwie ręce i dwie nogi.
Oczy mam do pary,
wargi również nie są samotne.
Jestem cała.
Lecz do spraw niewytłumaczalnych
potrzebuję Ciebie.
Do bycia szczęśliwym
potrzebuję Ciebie.
Ciebie.
Człowieka nieidealnego,
nieposkładanego,
niezrozumiałego,
nierozumnego.

Zwykłego bohatera mojego życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz